Każdy ustawił się przed innym wejściem. Schowałam kartkę z
pytaniami do tylnej kieszeni spodni.
- Wchodzimy na trzy. Raz...
- Dwa...
- Trzy...
Zrobiłam krok do przodu. Promienie słoneczne oświetlały
drogę. Trochę się bałam. O co chodziło w tej grze? Na kogo trafię? Żeby poznać
odpowiedzi na te pytania, musiałam iść naprzód. Nie chciałam jeszcze czytać tej
kartki. Miałam wrażenie, że to nie są zwyczajne pytania.
Szłam już chyba godzinę. Z każdym kolejnym krokiem czułam
coraz większą...ekscytację? Nie mogłam się doczekać, kiedy kogoś zobaczę.
Skarciłam się w myślach, gdy pomyślałam o jednym z chłopaków.
Prawdopodobieństwo, że wpadnę właśnie na niego wynosiło...1/7. A może lepiej
byłoby spotkać którąś z dziewczyn? Perspektywa spędzenia kilku godzin z
chłopakiem w labiryncie w nocy była trochę przerażająca. Czułabym się
skrępowana.
Nie rozumiałam, jaki był cel tej gry. Nie wiem nawet, czy
chciałam rozumieć.
Przestraszyłam się, gdy niedaleko moich stóp ujrzałam
martwego ptaka. Czy tutaj jest coś, co mogło go...?
Moje rozmyślania przerwał odgłos czyichś kroków.
Postanowiłam powoli podążyć w tamtym kierunku, ale gdy byłam już prawie na
skrzyżowaniu ścieżek, potknęłam się o jakiś korzeń. Pech chciał, że osoba,
której kroki słyszałam, była tak blisko, że na nią wpadłam. On wylądował na
ziemi, a ja na nim. Leżałam na Kendallu. Otworzyłam usta ze zdziwienia i już
miałam coś powiedzieć, gdy blondyn położył dłoń na moich ustach i pokręcił
głową. No tak, zapomniałam, że mieliśmy się jeszcze nie odzywać. Wpatrywałam
się w jego twarz, z której mogłam odczytać, że on również spodziewał się innej
osoby. Jednak uśmiechnął się do mnie, jakby chciał powiedzieć ‘nie będzie tak
źle’. Również się uśmiechnęłam, po czym zorientowałam się, że nadal przylegam
do niego prawie całym swoim ciałem i położyłam się na plecach obok niego.
Idiotka, idiotka,
idiotka.
Słońce powoli zachodziło. Zrobiło mi się zimno, bo miałam na
sobie tylko bluzkę z krótkim rękawkiem. Chłopak to zauważył i przysunął się do
mnie, otaczając mnie ramieniem. Wtuliłam się w jego tors i jakiś czas później
zasnęłam.
Obudziły mnie krople deszczu padające mi na twarz.
Co jest?
Było ciemno.
Kendall ciągle mnie obejmował. Spojrzałam na niego. Miał
zamknięte oczy. Potem skierowałam wzrok w stronę nieba. Mimo chmur i deszczu
zauważyłam jasną kropkę.
Gwiazdka.
Bałam się odezwać, bo miałam wrażenie, że wszyscy mnie
usłyszą. A to głupie, bo labirynt był ogromny. Dlatego odwróciłam się tak, żeby
moje usta znajdowały się przy uchu chłopaka. Dzieliło je dosłownie kilka
milimetrów.
- Kendall...- wyszeptałam. Zero reakcji – Schmidt, obudź
się, do cholery – nadal szeptałam – Jak ty możesz spać, skoro pada? –
zirytowałam się.
- Zdradzę ci sekret – odwrócił się w moją stronę, dopiero
teraz otworzył oczy. Jego twarz była teraz niebezpiecznie blisko mojej – Wcale
nie spałem – również szeptał. Uśmiechnął się.
- Kretynie, dlaczego mnie nie obudziłeś? – zapytałam z
wyrzutem i kichnęłam. Kolega podał mi chusteczki – Dzięki.
- Po co miałem cię budzić, skoro nie ma jeszcze gwiazdki? O
Boże, Allie...my łamiemy zasady! – spojrzałam na niego z politowaniem i
wskazałam na małą gwiazdkę na niebie – To na co czekamy?
Wyciągnęłam swoją kartkę, ale zanim ją rozłożyłam, zapytałam
go o dość istotną rzecz.
- Czy...my zrobimy to...leżąc?
- Możemy stać, jeśli wolisz... – zaśmiał się, a do mnie
dotarło, jak źle zabrzmiało to pytanie.
- Chodziło mi o...
- Wiem. A jak ci wygodniej?
- Właściwie możemy tak zostać...- odpowiedziałam i znowu
kichnęłam. Tym razem kilka razy pod rząd.
- Jezu, ty mi się tu rozchorujesz. Super pogodę
wybraliśmy...
- Nic mi nie będzie.
- Chodź tu – powiedział i znowu przyciągnął mnie do siebie.
Oboje byliśmy cali mokrzy. Przytulanie miało sprawić, że będzie nam cieplej. I
faktycznie tak było.
- Panie mają pierwszeństwo, czytaj pierwsze pytanie.
- Okay – spojrzałam na kartkę. Wcześniej włączyliśmy latarki
w telefonach, żebyśmy coś widzieli - Gdybyś mógł zaprosić do siebie na obiad
kogokolwiek na świecie, kogo byś wybrał?
- Hmm...Jennifer Aniston. Uwielbiam ją, jest świetną
aktorką. A ty, kogo?
- To ja powiem, że...- namyślałam się chwilę – Leonarda
DiCaprio. Teraz ty pytasz pierwszy.
- Czy kiedykolwiek ćwiczysz, co chcesz powiedzieć, zanim do
kogoś dzwonisz? Czemu to robisz?
- Zawsze – zaczęłam kaszleć – Pewnie dlatego, że się
denerwuję i język mi się plącze.
- Słuchaj, możemy to skończyć i wrócić do domu. Bo za chwilę
znowu będziemy musieli zawieźć cię do szpitala.
- Daj spokój, jest okay – zapewniłam go i wzmocniłam nasz
uścisk, nie przerywając kontaktu wzrokowego – Twoja kolej. Odpowiedz na
pytanie.
- To chyba zależy od tego, z kim rozmawiam. Jeśli jest to
dziewczyna, która mi się podoba, to tak.
- Jakby wyglądał twój idealny dzień? – przeczytałam kolejne
pytanie.
- Wystarczy, że spędziłbym go w wyjątkowym towarzystwie. A
twój?
- Nie wiem, może poszłabym z kimś na plażę i oglądalibyśmy
zachód słońca. Albo, może to głupie, ale nigdy nie byłam na piżama party, czy
czymś w tym stylu.
- Naprawdę? Dziewczyny często urządzają sobie takie babskie
wieczory, jeszcze ci się to znudzi, zobaczysz – zapewnił z uśmiechem. Nie
mogłam odgonić od siebie myśli, że wcześniej tego nie robiły - Kiedy ostatnio
śpiewałaś dla kogoś? A dla siebie?
- O nie, ja nie śpiewam – odparłam od razu.
- Żartujesz? Nawet dla siebie? – blondyn spojrzał na mnie
zszokowany. Nie dał mi spokoju, gdy
potwierdziłam – No weź, najwyższy czas to zmienić! – nagle wstał i mnie też
pociągnął do pozycji stojącej. Najpierw
tylko staliśmy naprzeciwko siebie, trzymając się za ręce, a po chwili on zaczął
śpiewać.
- I’ve
had the time of my life
And I’ve never felt this way before
And I swear this is true
And I owe it all to you
And I’ve never felt this way before
And I swear this is true
And I owe it all to you
Brzmiał
niesamowicie. Potem puścił moją lewą dłoń i zaczął grać w grę pt. ‘Ile Allie zrobi
piruetów, zanim zwymiotuje’. Po kilku przystopował i położył rękę na moich
plecach.
- Śpiewaj ze mną, Allie – poprosił. Musiał to powtórzyć
kilka razy, żebym posłuchała. Śpiewaliśmy i tańczyliśmy, zapominając o
wszystkim dookoła. W pewnym momencie byliśmy tak blisko, że Kendall dotykał
swoimi ustami mojego czoła. Powoli przenosił je coraz niżej. Zatrzymał się, gdy
doszedł do górnej wargi. To nie był pocałunek. To nie było nawet nic zbliżonego
do niego. Ani nie miało być. To była tylko kolejna próba wykrzesania odrobiny
ciepła. Bo nam obojgu było tej nocy tak cholernie zimno. Żeby rozgrzać się
jeszcze bardziej, zamknęłam oczy i przywołałam obraz uśmiechającego się Jamesa.
Nie mógłbym zapomnieć
o takiej ładnej dziewczynie.
I wyobraziłam sobie, że to właśnie on trzyma mnie w
objęciach.
Że to on mnie dotyka.
Że to z nim spędzam tę noc.
___________________________________________________________________________
WOW, CO TAK SZYBKO?!
Kocham was, to wszystko z miłości do was
Żartuję, zaczęłam pisać rozdział wczoraj wieczorem, położyłam się później do łóżka i...nie mogłam spać. Cały czas myślałam o tym rozdziale. Dlatego dzisiaj wstałam przed 7 i go dokończyłam.
WIDZICIE, CO JA DLA WAS ROBIĘ? WSTAJĘ PRZED 7 RANO W WAKACJE. TO SKANDAL.
Uwielbiam wasze komentarze. Naprawdę, swoimi słowami wywołujecie uśmiech na mojej twarzy.
Nie ma ich wiele, no szkoda, mam nadzieję, że z czasem będzie więcej.
Tylko jedna osoba odpowiedziała na wszystkie moje pytania, i chociaż nie spodobała mi się odpowiedź z pomarańczą, bo to MANDARYNKI GÓRĄ, to zgodnie z obietnicą, THE UNFORGIVEN, jeśli chcesz mnie o coś zapytać, jakieś dalsze losy bohaterów, lub normalnie pogadać - wyślij mi linka do swojego fb, na asku bądź dm na twitterze, gdzie chcesz :)
I TAK NA PODSUMOWANIE:
NIKT SIĘ TEGO NIE SPODZIEWAŁ, PRAWDA? KAŻDY OBSTAWIAŁ, ŻE SPOTKA JAMESA? NIE MA TAK ŁATWO, TO BYŁOBY ZBYT PRZEWIDYWALNE XD
A TERAZ CZEKAM NA ZAŻALENIA, BO WIEM, ŻE WAS ZRANIŁAM XD
A, i o co chodzi z tymi pytaniami, wyjaśnię następnym razem x
A ja zapomniałem o tych pytaniach :D Nie odpowiedziałem na żadne ;p
OdpowiedzUsuńNo cóż. Szansa przepadła ale rozdział przynajmniej znakomity :D
No tego to sie nie spodziewałem. Tero Kend na tapecie. Ja już nie ogarniam z kim ona w końcu bd. Tu się zakochuje w Jamesie potem coś z Loganem potem znowu James teraz Kendall ale myśli o Jamesie... JESZCZE CARLOS!!! Z Carlosem jeszcze nic nie było :D
Wgl te dwie ostatnie linijki... I ta przerwa pomiędzy nimi. To brzmi tak jakby oni no wiesz... Oni się seksili czy tylko ja odniosłem takie wrażenie ? :)
Zajebisty rozdział i czekam na kolejny ^^
Hahahah Chris nie jesteś jedyny, bo ja też odniosłam takie wrażenie :D zboczuchy z nas
OdpowiedzUsuńMoże i obstawiałam Jamesa albo Logana, ale szczerze wcale się nie zawiodłam, że był to Kendall. Coś nowego zawsze fajnie :D
K3 wydaje się być tu spoko gościem, martwi się o Allie widać, że jest kochany *-*
Boszee to oni się w końcu pocałowali czy nie? :O
Ta gra jest nawet fajna, ale myślałam, że pytania będą inne jakieś :p
wgl hahaha myślała o Jamesie, hmm? Ona się bujnęła :D
lel kończe już, bo nie napisałam nic sensownego XD
super rozdział i czekam na nn :)